Spotkało mnie dzisiaj coś fajnego, czym chciałbym się podzielić. W sumie było to wczoraj, bo jest po północy. Byłem na sobie na mszy. Mszy powstającej grupy studenckiej. Msza przypomniała mi wiele rzeczy z przeszłości. Jak to byłem na rekolekcjach w Krakowie (jako osoba pomagająca w głoszeniu ich), msze z o. Fabianem u mnie w Kłodzku... Fajna sprawa. Ale nie tylko to było dla mnie rzeczą poruszającą. Rzeczą, która mnie ruszyła, było wystawienie najświętszego Sakramentu i krótka modlitwa. Przystanąłem sobie w tej bieganinie życia codziennego, gdzie większość czasu spędzam na uczelni (w przypadku tygodnia) lub w Kłodzku ze znajomymi i na nauce (w przypadku weekendu). Wspaniała sprawa, którą polecam wszystkim, którzy uważają, że nie mają wystarczająco dużo czasu. I wszystkim, którzy czują się zmęczeni w tym świecie... Pozdrawiam wszystkich, którzy to czytają:)
Dodaj komentarz